Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
Anno Domini
Styczeń: Z wód Styksu wypływa, zmoczony, parskając zapomnieniem - Nowy Rok.
Luty: Lód leży jeszcze nieprzerwany między nadzieją a zimnem - jeszcze sobie "ty" nie mówią.
Marzec: Marznie jeszcze marzenie... Marzy mróz... Mży deszcz...
Kwiecień: I już tylko kwiaty rzucają cień na życie...
Maj: Mój, moja, maj.
Czerwiec: Czerwone czaroziele zerwie, nie wiedząc nic...
Lipiec: .Lipa, miodami pachnąca, jak piec rozogniona kwiatem
Sierpień: Nie ścinajcie! Nie ukrócajcie! Sierp wyrzućcie wysoko, niech lśni jak nów w obłokach, bo cóż po cierpieniu?
Wrzesień: Wrzosy, babie lato, wrzenie, ptasie wrzaski w rzęsistym lesie. Dajcie się babie zabawić! Wejdź przez sień...
Październik: Paździerze lecą ze szczęścia...
Listopad: Bezszelestny upadek wszystkiego. Bezlistne drzewa, bezlitosne myśli.
Grudzień: Nie po różach, ale po grudzie idzie najkrótszy dzień w grób.
|